Niezmienność
Siędzę w fotelu, myślę nad sobą.
Myślę nad tym jaką byłem osobą.
W otchłani mojej pamięci szperam.
Coraz to nowsze drzwi otwieram.
Zastanawiam się ile razy potykać się
musiałem,
o któryś z kamieni, które na codzień
widziałem.
Ciężko się było spotkać w jednym miejscu na
stałe
kiedy zdania różne, więc z nikim nie
przystałem.
Zabrakło odwagi, zabrakło radości
nie było współczucia, nie było miłości.
Choć koleje losu zmienne,
Dla mnie wciąż te same, tak samo denne.
Starałem się zabłysnąć,
Nie chciałem jak bańka mydlana prysnąć.
Nie wyszło niestety, zdarza się czasem
Lecz wiem, że zły nie byłem, nie chodziłem
ciemnym lasem.
Z dala od ciemności, w światłości
promiennej
Żyłem w rzeczywistości zmiennej.
Nie mało widziałem,
A tak niewiele chciałem.
Prosiłem o ziarnko nadziei, niewielka
rzecz,
Ale gdy kiełkuje filary potężne stawia, nie
przecz.
Boś tego nie zaznał za życia,
A drugiej okazji nie będzie tutaj bycia.
Wystarczyłaby kropelka wody do tego,
A byłbym kim innym nieznany kolego.
Tak się nie stało, ziarnko na złą ziemię
padło,
Wody zabrakło, więc szybko z rywalizacji
odpadło.
Pozostało w tyle, w ciszy, czekało
namiętnie
Na rozwój sytuacji, lecz doszczętnie
pokonane przez inne, jak Ikar przez
słońce
Tłumi w sobie nowe zasady, nowe końce
Dorasta w nowej rzeczywistości
zagubione,
Nie zaznaje niczego, i wciąż osłabione
Żyje nadzieją, się nie poddaje.
Wierzy w ludzi, wierzy w kraje.
Tak to wszystko się musiało potoczyć,
Kiedy jak Titanic z kursu nie chciało
zboczyć.
Nie miało przemocy, nie miało złości
zabrakło współczucia, zabrakło miłości.
Więc oto jestem, po wszystkim w zaświecie,
gdzie czerwone róże
A inni z dołu nie wiedzą co tracą tu na
górze...
Dedykuję ten wiersz wszystkim, którzy spotykają na swej drodze, życia wiele przeciwności. Pamiętajcie grunt to się nie poddać i nie załamać, lecz dalej wierzyć w swoje przekonania i marzenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.