nieznajomej z autobusu linii 248
młodej kobiecie w ciąży...jadącej z suczką kundelką od weterynarza..z wyrokiem - dedykuję
trudno o decyzję czy odebrać życie
nowe w progu bólem już się zapowiada
trudno nie pamiętać jak jeszcze z
zachwytem
patrzysz w oczy wierna śmiech ogonem
macha
ciężko wspomnieniami nie wypełniać ciszy
przerywanej ciągle twoimi krokami
gdy w kieszeni zero z resztką insuliny
ratując dla straty chociaż koniec znany
diagnoza wskazała finałową kartę
los podaje dłoniom właściwym dla ceny
życie przez zaledwie sześć lat tyle
warte
ile psia nie-miłość w tym życiu na
kredyt
wiernemu czytelnikowi...
Komentarze (1)
Zastanawiam się dlaczego czytelnicy tak rzadko
odwiedzają Twoje wiersze? Odpowiedź jest jedna, nie
skierowujesz ich do siebie, nie lubisz tego
robić...Pozdrawiam serdecznie