nieznany
rozsadza mnie od wewnątrz
dwa ośnieżone pagórki,
cieplejsze,
gdy opada głowa,
z tysiąca pocałunków,
to twoja woda,
życiem płynie głębiej
by spenetrować me wnętrze
i zagnieździć się wreszcie,
poczuć jak dreszcze
wołają jeszcze,
dotykać Twojego pożaru
wirującego zamiaru...
... ciężko mi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.