Nieżywa Miłość
Dla tego obojętnego...
Jego silny, stanowczy głos,
Opadający na czoło włos,
Błęktne oczy w szczerość ubrane
i jego serce dobrocią znane.
Te silne dłonie, drapeżne usta,
zachęcająca przy nm rozpusta.
Mocny charakter, nieprzewidziany
jednak tak piękny i tak kochany.
Co ja w nim kocham?
Co mnie uwodzi?
Przecież tak szlocham...
On mnie obchodzi!
Lecz gdzie wzajemność?
Ten wzrok życzliwy?
Ta obojętność...
Jest jak nieżywy.
Komentarze (2)
smutna taka miłość... też kiedyś to przerabiałam ale
tak mocno się zaparłam żeby zdobyć tego obojętnego
faceta... aż w końcu się udało.
pozdrawiam ;)
pięknie zakochana aż żal że bez
wzajemności...pozdrawiam