Nigdy nie zostawiajcie ich...
Nie umiem pięknie mówić
nazywać bólu który we mnie jest
i gdy na patrze na Ciebie ,
nie umiem znależć słów
które opisyłaby uczucia me.
Bo gdy idziesz ulicą
to wszyscy usuwają się z drogi
a ja nie moge na to patrzeć,
miękną mi nogi.
Bo gdy tak stoisz pod monopolowym
żebrając o 20 groszy
skrzywią sie , szepną do siebie słów kilka,
ominą...
W ich sercach ty jestes szpilką?
A ja podchodze..
nie poznajesz nawet...
i ze łzami w oczach
wciskam w te twoje wychudzone dłonie
kilka drobnych monet.
A przeciez wiem,
że nie wydasz ich na bułkę i chałkę,
skręcasz za róg, idziesz na bajzel,
za chwilę kupisz sobie nową działkę..
Człowiekowi, który kiedyś dla mnie wiele zrobił i teraz nie umiem o tym zapomnieć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.