Nigdy w tył
Czy ktoś na moją śmierć poczeka,
zanim ostatni oddam dech.
Kto mnie pokocha jak człowieka,
zanim śmiertelny wzbudzę śmiech.
Czy ktoś mi w końcu da nadzieję,
zanim zrozumiem własny błąd.
Ja przecież wcale nie istnieję,
znikąd się wziąłem no, bo skąd.
Poruszam się jak inwalida,
ciągle do przodu, nigdy w tył.
Kto wie, do czego wam się przydam,
jak długo jeszcze będę żył.
Sam odpowiedzi nie poznałem,
a tylu mądrych mnie mijało.
Ciągle za dużo pragnień miałem,
lecz z nich nic prawienie zostało.
Rzucam swój głos w bezkresne dale,
może usłyszy ktoś wołanie.
Jeżeli nie, przycichnę z żalem,
i tylko tak zakończę zdanie…
Komentarze (6)
Niezła refleksja pozdrawiam serdecznie;)
Niestety z wiekiem coraz wolniej do tak zwanego
przodu...
Niestety czas w tył nie płynie. A marzenie o
pozostawieniu czegoś po sobie, choć głęboko ludzkie,
nie jest mądre. Poczynając od faraonów, a kończąc na
Saddamie H. bardzo często ci, którzy pozostawili coś
po sobie, okupili to cierpieniami innych.
Mam podobne odczucia.
Pewnie, tylko do przodu. Lubie Ciebie czytac,
Grandzie.
Pozdrawiam :)
gdy pozostawisz coś po sobie i gdy to komuś dasz to
pamięć o tobie może wieki trwać