Noc z księciem ciemności
Wiem...
Czekasz na mnie...
Położę się...
i jesteśmy razem
Pod aksamitną pościelą
Różę w usta mi wkładasz
Zrywasz płatki
i patrzysz jak kolce ranią
mą delikatną skórę...
Krew kapie...
Zlizujesz ją
jeszcze ciepłą...
tak wiem
jak się tym napawasz
Odżywiam Cię
Daję Ci żyć
Daję Ci siebie
Ja, Twa bogini nocy
Ciężki oddech Twój na sobie czuje
Twe dłonie mocno
Trzymają mnie
Wiesz czego pragnę
Wiesz czego chcę
A ja daję Ci za to moją krew
Co z serca cierpiącego płynie
Bez granic
Bez uprzedzeń
Tylko my, nagośc
Księżyc
I ten cholerny kruk na dachu
Przerywający jęki nasze
Wiesz tak naprawdę
To on nie obchodzi mnie
Bo przecież zaraz słońce obudzi się
I odejdzie w cień
Mój wampirze
Książe Ciemności
Wracam do rzeczywistości
Nastaje nowy dzień...
Róża pachnąca ale kłująca Bolesne zadaje rany Tak cierpi ten kto kocha a sam nie jest kochany
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.