nocą
za oknem przestaje pulsować życie
latarnie, wyginając kręgosłupy
szepczą leniwie "dobranoc"
w zakamarkach ulic błądzą już sny
wiatr usypia liście kołysząc je
spokojnym oddechem
a w mojej sypialni, w półmroku
można dłonią dotknąć koszmarów
i lepiej wsypać sól pod powieki
niż zasnąć
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2006-03-16 22:52:08
Ten wiersz przeczytano 401 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.