Nowotwór
Maleńka kropla w szczęścia morzu
nie była jak pozostałe.
Ledwie widoczny, szary punkt
a wokół wszystko białe.
Świat piękny był, a ona w nim
znaczyła tyle co nic.
Niewielki obłoczek na niebie błękitnym
sunął spokojnie w nieznane.
Skradł Ziemi kilka promyków słońca,
ich pięknem oczarowany.
Pogoda więc, wciąż piękna, lecz
powoli zbliżał się deszcz...
Kamyczek wyrwał się z objęć skały
i zaczął zbiegać w nieznane.
Po drodze spotkał wielu swych braci
i dalej już razem zbiegali.
Szaleńczy pęd, lawina mknie,
niosąc zniszczenie i śmierć.
Początek końca wygląda niewinnie,
nieświadom swych możliwości.
Lecz gdy rozbłyśnie staje się katem,
zabija bez litości.
Nowotwór wie, że boisz się,
w powietrzu czeka i wnet...
Zaatakuje... a może nie?
to tylko nowotwór wie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.