Nowy inny kolor
Dla kogoś, na kim mi zależy i nie chcę by cierpiała.
Nie cofnę czasu
Choć bardzo bym chciał
A może nie chcę?
Nie wiem…
Gdzie się podziała siła?
Uschła…
Mam tylko nadzieję
Że po to by wydać nasiona
Tylko czy znajdzie jeszcze
Tak cudowne miejsce
Jak wtedy?
Nie martwiła się o deszcze
Nie martwiła się o ciepło
Coś wielkiego samo przychodziło
I dbało…delikatnie i czule
Coś wielkiego było zawsze obecne
Raz dalej raz bliżej
Bardziej i mniej
I mniej
Usycham.
Pragnę
Z nieosiągalnego źródła
Widzę je w moim umyśle
Ale czy w ogóle istnieje?
Czy istniało?
Nie wiem dziś…
Może będę wiedział jutro
Może ktoś mi powie
Tak lub nie
„Tak”
powiem sobie sam
i zapłaczę gorzko
„Nie” powie mi ktoś
Choć to nigdy nie będzie
Całe czarne „Nie”
Bo język drętwieje
Nie chce kłamać
Mówiąc „Nie”
Komentarze (1)
ostatnia strofa
cholernie prawdziwa.