Nuta po nucie
Życie to plan,
a dalej scena,
ja na niej gram,
gram Beethovena.
Nuta po nucie,
tak powoli,
raz w wielkiej smucie,
raz swawolę.
Czasem wariuję,
bez sumienia,
bo nastrój czuję,
potępienia.
Czasem zapłaczę,
nad innymi,
bo chcę coś znaczyć,
między nimi.
Ale najbardziej,
jestem winny,
bo mam w pogardzie,
błąd dziecinny.
Któremu widz,
ulega w wierze,
bowiem nie widzi prawie nic,
tak każdy szczegół bierze szczerze.
Komentarze (4)
Nie jesteśmy Aniołami:))) Przeczytałam z wielką
przyjemnością. Pozdrawiam Grandzie-:)
Ten sam błąd ..dla jednych mały,dla drugich
urasta(nuta po nucie) do rangi wielkiego.Tu Pl
sklasyfikował błąd jako dzieciny(mały),nie warty
głębszej uwagi jednak źle się czuje ,niezrozumiany
przez tych z których zdaniem się liczy:))Ciekawie z
refleksją u Ciebie Grandzie :)Witam i pozdrawiam:)
Pięknie, tak jak muzyka jest ukojeniem dla duszy, tak
samo działa muzyka. Można się nią wypowiadać, nie
używając słów. Miły wiersz. :):)
Więc graj dalej Beethovena,jeśli nutkami karmi się twa
się Vena....Podoba mi się wiersz..Pozdrawiam Miłego
Dnia