O, J.....!
Powieki zamykam
w nadziei
snu nadejścia
kojącego.
Zamiast niego
przychodzisz Ty
wesoły,
piękny
mądry,
kochany...
i bardzo daleki!
Dystans
nie do przebycia,
falstart
z początkiem drogi...
Boję się Ciebie
spłoszyć,
zatrzymuję uśmiech
spojrzeniem
długim,
pragnącym...
W milczeniu
z trudem
odrywam wzrok,
jak magnes
przyciągają nas
zwierciadła duszy...
Powracam do Ciebie
w kolejnym śnie,
który nie nadchodzi
lecz jest marzeniem
ukrytym
pod zmęczonymi powiekami.
Dobranoc
Komentarze (1)
Tak tu smutno, czy tylko mi sie wydaje?