...o mojej młodości
Cicha, licha młodość wyślizguje się przez
palce
Nie pozostawia żadnych ran, żadnych
uśmiechów
Czmycha, usycha, nie zna żadnych
grzechów
Odbije się na lustrzanej ścianie starości
jak na kalce
Błogie, wrogie życie ucieka mi jak
oszalałe
Nie mam bladego pojęcia, co z nim będzie
Srogie, beznogie, a jednak na oślep
pędzi
A głupi żal za [bez]grzeszną młodość
pozostaje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.