Oblicze duszy
Co w mej duszy się kłębi
Snem przeklętym
Nikomu poznać nie dane będzie
Gdzie mogła dusza niespokojna
Ukazać oblicze prawdziwe
Zwalona z traktu
Spłoszona pognała w nieznane miejsca
nikomu
W oczekiwaniu na list lub gest ten jedyny
znak ukochany
I mnie swojej twarzy nie ukazuje właściwej
Jak szum wody
Przez sztorm zmącona
Wyje samotna w tęsknocie
Pustego pola
Zaoranego późną jesienią
W oczekiwaniu na łąkę pełną uśmiechu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.