Obnażona
dla ś.p. Z.K
Marzenia zepsute
Skalane łzą gorzką
Umysły wyprute
Nie podołają drogą boską
Tej wędrówki nastał koniec już
Każdy poszedł w zła stronę
A może to ja ominęłam kilka róż
Mając nadzieję, że nie utonę
Bo każda róża jest piękna
Lecz więdnie od góry
Pozostawia kolce, co dnia
Popłoch i smutek ponury
Budząc się każdego dnia
Myślę o wolności
Krótkotrwałej jak pochodnia
Żyję dopóki nie zgaszą miłości
***
Śmierć zatacza krąg
Młodych samobójców
Którzy chcą uciec stąd
By nie zbliżać się do swych zabójców
Komentarze (2)
Brawo, niesamowite podsumowanie tego wiersza,
zamurowalo mnie z wrazenia.Bardzo mocny
wiersz.Pozdrawiam
Ciekawa końcówka, z pozoru sprzeczna, ale prawdziwa. +