Obojętnie
wszystkim, którzy przeżyli coś podobnego
On wołał o pomoc.
O ratunek.
Opadł z sił.
Nie wiedział, co robić.
Ja stałam obojętnie
Ze wzrokiem wbitym w ziemię
Głową w chmurach
Niezdolna się poruszyć
Był zdesperowany.
Błagał.
Miał w oczach nadzieję.
Płakał.
Ja nic nie mówiłam.
Nie potrafiłam.
Więc tylko stałam
Obojętnie
On mnie wołał.
Chciał szansy.
Na wszystko:
Chciał żyć.
Ja nie mogłam.
W mej duszy pustka,
Nie czułam nic.
Czas stanął w miejscu
On zrozumiał:
Nie potrafię.
Stracił nadzieję.
Wiedział, że to koniec.
Moje serce zapłonęło.
Zagrały emocje
Mogłam mówić i się ruszać
Nie zrobiłam tego
On to dostrzegł..
Podniósł głowę
Miał ból w oczach
Trząsł się
Chciałam mu pomóc
Dać znak: Będzie dobrze.
Za póżno
Stałam obojętnie
On podniósł rękę
Zachwiał się
Upadł
Czuł ból
Ja stałam obojętnie.
Żałuję.
Komentarze (7)
Dobry przekaz, tak bywa czasami, że
żałujemy...Pozdrawiam Sokółko, bardzo cieplutko-:)
to bardziej do jozalki było
Pozdrawiam ;)
Tak myślałam Sokółko;)Pozdrawiam i miłego:)
ja tego nie przeżyłam, tylko tak sobie napisam ;)
Pozdrawiam
Tzw.dobre rady ciotki klotki,tu nie pomogą ,człowiek
sam w decyzjach i konsekwencjach.Ładny
wiersz:)Pozdrawiam:)
Obojętność - dlaczego jest w nas, trudno
powiedzieć,czasami tkwimy w miejscy, gdy powinniśmy
zrobić krok do przodu i wyciągnąć rękę. Stało się
tamtej chwili już nie cofniesz- to Cię gryzie, ale
odpuść sobie winę i wyciągaj wnioski na przyszłość.
ładny wiersz, pozdrawiam cieplutko