Więzień
człowiek...
Już zdjeli koronę,
twarz obmyli z bólu
W dłoń dali róże
i pokorą osłonili ramiona.
Jeszcze wiatr we włosy
wplótł okruchy szczęścia.
Jeszcze pamiętał
jak to było królować.
Twarz zasłonił dumą
i wzgardą litości.
A ciało czujące,
ciało dotykane,
na które patrzyła
teraz milczało.
W rozedrganej ciszy
myśli zatrzepotały,
jak skrzydła motyla.
Chciał zapamiętać swoją tożsamość
By, gdy nadejdzie wolność
odnaleźć powrotną drogę...
hmm, ale zemnie filozof..;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.