OBOK...CHOC CIĘ NIE MA....
....ktoś kto jest nieobecności śladem...
....nakarm moje zmysły garścią słów
kochanie....
bez nich marnieję....
wciąż obok.. - choc nie razem....
blisko ... - choc oddzielnie...
myśli wspólne przenikają się
w życia codziennym trudzie....
karmią bitą śmietaną pragnień...
na spotkanie założę perukę...- czy
poznałbyś mnie?
a ty z zabranym uśmiechem...czy byłbyś
inny...?
....poznam Cię...po nieobecności ciała,
lecz oddechu w swoim umyśle...
i ustach dotyku powabnego....
bo jesteś....znacznie bliżej....
...chwilo trwaj.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.