Obrażalska Wena
Gdzieś schowała się prze demną
ma duchowa opiekunka
puste kartki bez pomysłu
na pulpicie leżą biurka
Przychodziła bez wołania
czasem była pod poduszką
rymowanki mi szeptała
w do niej przytulone uszko
Stroi może babskie fochy
że tak dawno nie pisałem
lub z zazdrości siedzi cicho
że się w Ani zakochałem
Albo może na urlopie
grzeje w piasku swoje ciało
by poetę robić ze mnie
już się Wenie odechciało
Może leży gdzieś bidula
ciężką złożona chorobą
i nie w głowie jej w gorączce
by się zająć mą osobą
Chyba wierszyk jej napiszę
lecz czy wyjdzie bez pomocy
zobaczymy jutro rano
czy mnie znów odwiedzi w nocy
Komentarze (17)
Wena przychodzi i odchodzi,
jak widać jest z Autorem,skoro
udany wiersz powstał.
Pozdrawiam.
Wena jest niezawodna. Przyjdzie, kiedy będzie trzeba.
Trzeba ją zaprosić. Pozdrawiam.
Wena jest niezawodna. Przyjdzie, kiedy będzie trzeba.
Trzeba ją zaprosić. Pozdrawiam.
A ona jest zawsze i pokrzepia ducha,
choć czasem tak cicho, że trzeba się wsłuchać!
Pozdrawiam!
Fajny :) pozdrawiam
wena ma postać kobiety
one kapryśne niestety:)
pozdrawiam pięknie:)
Pewnie stroi focha
to dopiero byś się zdziwił,
wena w łożu rozmarzona...
ciekawa bardzo jestem -
pięćset da - czy melona?
Pozdrawiam serdecznie
b. fajny, z humorem i dystansem do siebie(?) wiersz,
pozdrawiam:)
Fajnie, z humorem. Popieram piotra
"przede mną", co do zmiany szyku wyrazów w ósmym
wersie. Miłego dnia.
W nocy rodzą się najlepsze pomysły.
tak bywa. zaczynam sie przyzwyczajać :-) fajne. tylko
literówki ci się wkradły.
"prze demną"
ja bym napisał
"w przytulone do niej uszko"... sorki
Nie mów tylko swojej babie.
Idź, poszukaj Weny w... pubie!
Przyszła na zawołanie poety +)
Wróciła cała i zdrowa
w wierszu o tym mowa ...
+ Pozdrawiam