OBRUS
Jest szósta rano czasu zimowego,
lniane obrusy wiatr suszy,
nawróconych myśli pierwszy odcień bieli,
wszak ptaki wędrowne powrócą zza granicy
na magię barszczu z uszkami,
kasy fiskalne przebukują emerytury na lot w
tamtą stronę,
przeliczymy lizaki i mandarynki,
obmyślimy prezenty dla bliskich -
dla Ciebie drobiazg od serca - no, np. etui
na różowe okulary
i znak zachęty na przyszły czas,
(tak jak wtedy, tak jak to już było -
trafnie),
sobie zafunduje komfort nie wyprowadzania
się z błędu.
Póki co -
bombki, gwiazdki, aniołki
cukierki, mak, orzeszki,
iluminacje świetlne zamiast śniegu
- tym oddycha moje miasto -
by w gromkim uczestniczyć śpiewie
"Bóg się rodzi moc truchleje".
Stuknie szkło,
stuknie Nowy Rok
- pęknie materia na mrozie,
poleje się szampan - do pełna puchary.
A po świętach zbierzemy obrusy,
potopimy je w wielkiej balii,
nie ocali się plama z kompotu ni ziarnko
maku,
zachowamy łuskę z ryby na wróżbę na
pomyślne lata,
łzę otrzemy ukradkiem -
byliśmy razem i to jest najważniejsze.
"Przy wigilijnym stole
Z białym opłatkiem w dłoni
[...]
Odszukać trzeba w sobie
Ciepłe, lecz kruche słowa
Przełamać - będzie ich więcej.."
Ireneusz Okarmus , wiersz * * *
Komentarze (3)
Pięknie o tym świątecznym okresie, kiedy to być razem
jest sprawą najważniejszą! Pozdrawiam!
Te drobiazgi są najważniejsze,koniecznie trzeba
pamiętać o rybich łuskach:)Piękny wiersz
Hano,pozdrawiam serdecznie,Wesołych Świąt.
"byliśmy razem i to jest najważniejsze" tak, to jest
najważniejsze :-) bardzo piękny wiersz :-) Wesołych
Świąt :-)