Obserwując twoje życie...
Kilka wytartych płyt chodnikowych
Kawałki asfaltu zakrwawione
Skrzypienie rozhuśtanego starego metalu
Krzyżują moją drogę gdy wędruje ku tobie
Rząd smutnych drzew
Wszystko szare i ponure jak ty
I on, szary, o bezbarwnym smaku dom
Żywa czy martwa, wiem, że mieszkasz w
nim
W słońca akcentach czy deszczu strugach
Za dnia czy wśród nocnych widziadeł
Krzykiem milcząc i wrzeszcząc ciszą
czekam
Aż twa miłość zbudzi się z sennych
przechadzek
Zawieszona w oknach lustrując zza szyb
Skrycie doglądam delektując się serca twego
biciem
Radując się uśmiechem i wypłakując twoje
łzy
Czekam niezmieniona obserwując twoje
życie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.