W obsydianowym zwierciadle
Niczym łabędź przyglądała się swemu
odbiciu
w obsydianowym zwierciadle stawu.
Toń przyciągała ją niczym magnes.
Tyle razy stali tu zespoleni
jak dwa wierne łabędzie,
wpatrując się w migotliwy blask wody,
przeczuwali, że los nie okaże się
dla nich łaskawy.
Teraz staw wydawał się być,
taflą lakierowanego hebanu,
rzucającą błyski na jej drobną,
skuloną postać.
Czy stanie się jej przeznaczeniem,
grobem, otchłanią bez powrotu
do krainy ciepła i światła
do Niego...
Komentarze (11)
marzycielko piekne wierze twoje a czemoz takie smutne,
tak, to zycie twoje rysuje te litery, zycze usmiechu i
powodu do niego
smutne spojrzenie w głębiny, obrazowo napisane
Smutny wierszuś, pełen uczuć i tęsknoty!!
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję :))
Przecinki i kropki koniecznie dopracuj (Poza tym tu:
"Przeczuwając, że los nie okaże się
dla nich łaskawy."
- tak nie może być, to nie jest samodzielnie
istniejące zdanie.
Gdyby było 'Przeczuwała' - to ok.
Zatrzymał mnie ten staw i te rozterki, ech...miłość:)
Pewnie bedzie go szukac do konca swych dni jak ta
wierna labedzica.Piekny wiersz.+++
Myślę że lepiej jest pozostać nie iść cyt. do krainy
ciepła i światła
do Niego...Pozdrawiam serdecznie:)
Ladny wiersz, choc smutny...
dwoje, a jednak osobno..bez siebie nie mogą żyć
Piękny wiersz i piękne porównanie tafli stawu do
lustra obsydianowego.wykonywanego z polerowanego
obsydianu, połyskliwego, twardego czarnego szkliwa
wulkanicznego.Takie porównanie świetnie pasuje do tej
samotności wkomponowanej w to czarne lustro.Dawne
lustro stawu migotało blaskiem miłości.Piękny wiersz.
Kto wie,czy sama zechce tego