Ocean życia
Ocean życia
*
chłopcy
którzy mężczyzn udawali
składali puste obietnice matkom
z czerwonymi od płaczu oczami
choć dobrze wiedzieli
że ich nie dotrzymają
próbowali świata garściami
jakby się bali
że jutro przestanie istnieć
lub im oddechu zabraknie
nie myśleli o jutrze
nie słuchali rad
byli bogami chwili
a matki płakały
nocną modlitwą
skrapiając poduszkę zdrowaśkami
ocean życia buzował
w młodych ciałach
wyrzucając ich czasem
na skraj rozpaczy i załamania
ukazując mroczne oblicze życia
drapieżne
z lękami i koszmarami
słowami które ranią jak nóż
niektórym udało się wyjść cało
innych pochłaniał
ocean życia
wyrzucając na brzeg wrak człowieka
a matki
nieświadome
czekały cierpliwie
w ciemnych oknach domu
z szeptem na ustach
i nadzieją z żalem przeplataną
na powrót syna marnotrawnego
Manuel del Kiro
Komentarze (8)
Powiadasz, że oni tylko udawali? :)
Tylko matka wie ile traci...
Dobrze zobrazowany matczyny niepokój.
"i nadzieją przeplataną żalem" - tak mi się przeczytał
przedostatni wers, ale to nie mój tekst.
Miłej soboty:)
Sam byłem takim chłopcem dryfującym po oceanie życia.
Wielu takich rozbitków, niestety nie dopłynęło do
brzegu. Dziękuję za komentarze.
- za jazkółką - szacun za wiersz.
Pięknie o tęsknocie i bólu matek. Ale co byłoby, gdyby
"chłopcy" nie wypłynęli w ocean...? Czy oni - i matki
- byliby szczęśliwi...?
Takie są matki.Smutny ich los.Pozdrawiam.
Piękne słowa. Matki zawsze czekają.
Pozdrawiam serdecznie :)