[ od czasu do czasu]
Jesteś zimny
jak opuszki palców
którymi dotykam śniegu
leżącego na ławce
na początku parku
(wiesz,
ta ławka blisko cmentarza)
później pijemy - gorzką żołądkową
na odwagę
do wybudzenia ciepła
z naszych rąk
ust
stóp
i okolic tytoniowych płuc
śpimy niepewnie
bo nikt nie wie
czy to nie ten
ostatni raz
rano każdy z nas
zastanawia się
gdzie było serce
gdzie jest?
czy leży gdzieś pod łóżkiem
czy w ogóle istnieje?
spoglądamy nerwowo dookoła pokoju
udawaliśmy że szukamy
ubrań porozrzucanych
w zapomnieniu
ja - wychodzę
ty - zostajesz
wracając w stronę
wschodzącego słońca
palcem po niebie
maluję obraz
zakochanych zwłok
niewiedząc wciąż dlaczego
dalej się uśmiecham.
Komentarze (12)
Nie do końca potrafię go zrozumieć, ale i to jest
piękne. Zastanawia, zatrzymuje. Podoba mi się
wtrącenie w nawiasie, jest takie autentyczne. Cały
wiersz jest bardzo życiowy, dobrze, prawdziwie
napisany. Pozdrawiam i życzę weny :)
hmmmm... a jednak... na pzekór i wbrew... podoba mi
się ten wiersz
Pośpiech, brak dialogu i nie dotyka się tematu uczuć,
bo to jakby pewne, a jednak miłość pragnie oddechu,
energii do życia.Słońca:)Wymowny, jak zawsze dobry
wiersz.
Dziękuje za Wasze wszystkie komentarze.
Romaza - wyjaśniając : Złodziejka Marzeń.własnych
marzeń.
:)))
zawsze jest tak że ranek przynosi coś innego - nowego
-
pozdrawiam;)
Piękny, smutny...
Może nie ten sam klimat, ale od razu skojarzyłam z
cudowną piosenką Olgi Bończyk. Posłuchaj jej, proszę i
powiedz, czy dobrze kojarzę.
Miłego wieczoru :)
http://youtu.be/Cc2coaDOq1Q
Wieczorem każda rozmowa jest tajemnicza, namiętna...
Ranek to nic innego, jak chwile zwątpienia w nocne
momenty.
"nie wiedząc" oddzielnie
Zatroskaniem malujesz obraz niepewności z pogranicza
nibymiłości.
rano każdy z nas
zastanawia się
gdzie było serce
sygestia uniesienia i tajemniczość
Odniosłam wrażenie, że poczułaś się urażona. Jeśli
tak, to przepraszam.