Od ognia, deszczu i suszy...
Wspomnienia z lat dziecinnych. Przeminą lata, a one wciąż będą żywe...
Często lały deszcze, susze dokuczały
wieś wznosiła modły, procesje i śpiewy
ksiądz poświęcał pola by susze ustały,
krzyżem błogosławił rolnicze zasiewy.
A wiejska dzieciarnia wszystko
podpatruje
w czym ja oczywiście biorę także udział,
z kufra babci w halkę "księdza"
dekoruję,
a chustka kościelna na baldachim służy.
Mały krzyż z patyków misternie strugany,
za monstrancję "księdzu" służy liść
łopianu,
kropidło zrobiono z wiechcia przędzy
lnianej.
Dzieciarnia wyrusza z procesją polami.
Wirują zboża, zerwało się wietrzysko,
dzieciarnia ucieka ile sił ma w nogach.
Cieplusieńki deszczyk podlał pola
wszystkie.
Kto uprosił Boga? Kto śpiewał na
drogach?
Babcia nie żałuje haleczki z koronką,
nie żałuje także chustki batystowej.
Wszyscy są szczęśliwi, już wyjrzało
słonko
ozłociło wszystko, suszy dziatkom głowy.
Komentarze (36)
Kiedyś dzieci były szczęśliwe a dziś przed
komputerami;)
Śliczne obrazy ,przeczytałam jednym tchem
często podrobiony ksiądz więcej zdziała - niż kuria
Biskupia cała.
Pozdrawiam serdecznie
++:))
Broniu 'zawirowały zboża, zerwało*się wietrzysko*
szczęśliwi* tak będzie poprawnie. Wiersz piękny,
przyjemnie się czyta. Wspomnienia są skarbem,
szczególnie te z dziecinnych lat. Serdecznie
pozdrawiam.
ile wspomnień:).