Oda do samotności
Dni zmarnowane
noce samotne
butelki puste
i ciało me wśród manowców
przestałam czekać na zbawieny dzwięk
telefonu
czyżbyś zapomniał powiedzieć że mnie
kochasz
musze wyjść bo śmierdze
nie toleruje kłamstw wokuł mnie
pustyna burza wciąga mnie w oko cyklonu
mój poplątany sznurek plącze się za mną
a ja płone
autor
spinka
Dodano: 2006-04-21 12:55:43
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.