Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Oda do wina

Ewidentna pochwała pijaństwa

O szlachetny trunku
Czerwony lub biały,
Szukam w Tobie ratunku
Ja - człowiek mały.

Więc gdy zły nastrój
Dosięgnie mnie srodze
Lub gdy krwi zastój
Mam w lewej nodze,

Szukam wtem butli
Z Tobą w głównej roli
I póki świeca się tli
W swej mizernej doli

Piję, a w piciu tum szukam
Ukojenia bólu, pocieszenia
I w głowę się pukam
Czekając chorób wyleczenia.

O szlachetny napoju
Z wina gronnego,
Odpoczynkiem w znoju
Jesteś dziś dla tego,

Który pracę swą
Wykonuje szczerze
A owoce jej się gną
Niczym dzikie zwierze

Przygniecione ciężarem
Lat i doświadczenia,
Smagane pożarem,
Szukające schronienia.

Napoju szlachetny,
Gdy faza nastaje
Nawet człowiek szpetny
Pięknym się wydaje.

Zmiana ta urocza
Choć nieraz nawala,
Drogę do krocza
Otworzyć pozwala.

A później już dziatki,
Pieluchy i płacze,
I wieczne wydatki,
I życie żebracze,

Żłobek, przedszkole,
Uczelnie i szkoły…
Więc spraw by tę dolę
Zdziobały sokoły.

Nie chcąc jej dzielić
Z wybraną moją
I życie powielić,
I nie dać tym gnojom

Posłom nic, czegom
Sam się dorobił,
Pójdę z kolegą
Któregom pobił.

On mi wybaczy
Gdy portfel wyciągnę,
I wino obaczy.
I wnet Cię pociągnę

I wszystkie me smutki
I me utrapienia,
I pociąg do wódki,
I dzikie pragnienia

Przeminą jak wtedy,
Kiedy w Szczecinie
Statek do redy
Zawinąć nie zawinie.

Mój trunku wspaniały
O cudnym kolorze
Przy Tobie jam mały,
Lecz to mi pomoże

Bym wypił dziś Ciebie
I wnet niebotycznie
Urósł, i z siebie
Śmiał się komicznie.

A kiedy minie
Przyjemna faza
I wszystko zginie
Jak ruski bazar,

Ukaż mi siebie
I spraw to jedynie
By było jak w niebie
W ostatniej godzinie.

A po mej śmierci
Niech moja wybranka
Jak wesz się wierci
Czekając poranka.

Niech nie ma spokoju,
O to Cię proszę.
Gdy w trudzie i znoju
Ratunkiem są nosze,

Ona niech sama
Na rower swój siędzie
I bez dynama
Jeździ po kolędzie

Po moich znajomych
I ich gospodarstwach
Na gruzach wzniesionych
I gruzów tych warstwach.

Niech Niemca poślubi,
Będę okrutny,
Bo nikt ich nie lubi.
To los ich pokutny

Za wojny, gdzie Kos,
Pierwszą i drugą,
Walczył i w nos
Rzucał im rugą.

Dobrze tak gnojom,
Szkopom wygarnąć,
Bo Ojczyznę moją
Chcieli zagarnąć.

Ale wracając
Do wątku wina
I porzucając
Schematy z kina,

Warto jest czasem
Z powodu braku,
Zapić coś kwasem,
Uciec do Baku,

I tam azerskie
Wino, bez problemu,
Choć ciut szpanerskie,
Wypić samemu.

Wszystkim, którzy piją i się tego nie wstydzą

autor

Gęsik

Dodano: 2006-05-27 21:04:56
Ten wiersz przeczytano 9324 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Radosny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »