Odbicie
Karo
W skruszonego lodu mozaice
W tysiącach
W schłodzonym wieczorami powietrzu
Odbijam się
I znikam
Za ust ciepłymi oparami
W objęciu mgły ukryty
Wyłaniam się
Z gorzkiego zapomnienia
Rozwijam się
I znikam w cieniu
Ukradkowego spojrzenia
Stworzony jestem z niezliczonej fragmentów
ilości
I każdy jest osobą
I każdy jest mną
I każdy jest wolny
Kolejny raz już nie poproszę
Abyś ułożyła mnie do snu
Gdy odbijam się w lustrze zbitym
Jeden z miliona i stu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.