Z oddalenia, sennie.
Wiem, jesteś - to takie uczucie
zachłanne.
Zmartwienie. Małe troski poranne.
Czy śpisz, dajmy na to, jeszcze?
Czy Twoje oczy ubrane w zachwyt?
Czy chmurne z deszczem?
Z łzawych snów dziecinnym lękiem,
z wdziękiem - upadku chleba do herbaty -
do utraty tchu staranie.
Owo kochanie.
Tak mi dopomóż - bo jak nie Tobie, to komu
-
powiem o mojej miłości?
Skoro Ty powodem zazdrości
i lirycznym podmiotem.
Złotem, srebrem i diamentem.
Zamętem wymarzonym.
Szczęściem.
Komentarze (9)
Twoje wiersze mają w sobie moc, moc uczuć...
Złotem i diamentem wymarzonym szczęściem...podoba mi
się.pozdrawiam:)
podoba mi się:)
Z oddalenia bywają lepsze widoki.
Dołaczam do czytelników, którym wiersz się spodobał.
Miłego dnia.
Nic dodać nic ująć , wiersz piękny i wymowny
pozdrawiam
ciekawie wplecione rymy, fajna konstrukcja.
'Czy śpisz, dajmy na to, jeszcze?'
ten wers wymaga wg mnie poprawki
'dajmy na to' - w takim układzie brzmi jakby odnosiło
sie do słowa 'jeszcze', a chyba nie o to chodzi.
jeśli ma się odnosić do wszelakich czynności, jakie
ukochana wykonuje
słuszniejszy byłby zapis:
'Czy dajmy na to, śpisz jeszcze?'
i w sumie ten kolokwializm nie podoba mi się w tym
wierszu
podoba mi się:
'Z łzawych snów dziecinnym lękiem,
z wdziękiem - upadku chleba do herbaty '
Żeglujże żeglarzu po oceanie miłości, życzę Ci radości
bez boleści żadnych
i kwiatuszków ładnych.
Jesteś oddany całym sobą.