Oddział zamknięty
Jak lęk skondensowany
a może to jest groza
ucieleśnienie snów och
taka tragiczna poza
szalone podniebienie
zamiata coś językiem
stłumiona dychawica
podparta ciężkim krzykiem
choć czas jest bez znaczenia
pajęcze wiszą sieci
i śmieszne słone łzy
bo drobiazg burzę wzniecił
a głowa wciąż na boki
sponiewierane kraty
zabija katatonia
to (schizofren) na raty
autor
m13m1
Dodano: 2009-07-14 00:28:00
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Od dwuch dni czytam Twoj wiersz i wiesz sama nie wiem
co mam myslec . Jest taki inny ... ale nie znaczy
przez to ze nie jest dobry .
Ciekawy opis stanu chorobowego....Plus za wiersz i
pozdrowienia.
rzeczywiście niesamowity wiersz...brawo!
bardzo wymowny wiersz, pozdrawiam ;)
niesamowite i... z jakimi rymami. w tej tematyce tak
łatwo popaść w banał lub śmieszność, a w wierszu nie
ma cienia jednego ni drugiego. pozdrawiam
wiersz z Tworków, he, he ;)
Aż się boję...+...
mocny ..prawdziwy...samo życie