I odejść i być
Są tu gdzie zawsze były, można je
zobaczyć,
usłyszeć, wziąć za rękę, kochać i
przytulić.
Jednak są nieobecne - duch wybrał
tułaczkę.
Zabłądziły na świecie w sieci krętych
ulic.
Wróciły tylko ciałem, a umysł się skulił.
Jak im się teraz żyje w nowym otoczeniu,
jakie im Bóg zadanie w zapomnieniu
zlecił.
Czy tam się mogą wesprzeć na bliskim
ramieniu,
kiedy tu nie poznają nawet własnych
dzieci
i z nieporadnej mowy sensu się nie
skleci.
Trudno się z tym pogodzić, znieczulić jak
boli.
Dwie najbliższe kobiety, najbardziej
kochane.
Obydwie się wcieliły w mojej matki rolę.
Jedna w sieroctwie strzegła opieką
siostrzaną,
druga stała się matką z racji zmiany
stanu.
Czasem wracają sobą na szczęśliwą
chwilę.
Nie wiedzą że odeszły - wtedy chce się
krzyczeć -
zostań z nami na zawsze! Ulecą motylem,
zabierając ze sobą swoją tajemnicę.
Pozostaje się cieszyć, że mamy ich
życie.
Boże - gdy i mnie wyślesz do innej
krainy,
zostaw w pamięci synów, niech się nimi
cieszę.
Nie daj myślami wracać w życiową ruinę,
pozwól dalej układać ludziom ckliwe
wiersze.
Tyle złego już było, nie udźwignę
więcej.
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za komentarze! Wiersz oparty na faktach.
Komentarze (21)
bardzo dobry wiersz
Witaj Julko! Piękny wiersz poświęcony, jeśli się nie
mylę, starszej siostrze i teściowej. Jaki może być
komentarz do takiego wiersza? Takie jest niestety
życie.
.podpisuję się pod komentarzem..."ula2ula".. ..chociaż
wszyscy napisali prawie to samo..chociaż innymi
słowami...
łza się kręci..dech zapiera słów brakuje..
wiersz zasługuje na uwagę z dwóch powodów Jest pięknie
napisany poezją w słowie bezpośrednią Wzrusza i powód
drugi budzi refleksję co do tego strasznego w skutkach
schorzenia Utracić pamięć,czy tylko jej osłonicie czym
?dlaczego.? Co przeżywa człowiek odcięty od możliwości
rozpoznawania rzeczywistości Może znajdzie się sposób
aby tego stanu nie było poprzez rozwój medycyny Dobry
i wartościowy wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
Wzruszająco napisałaś... To jest niewyobrażalne ile
człowiek znieść potrafi a zwłaszcza pełna wielkiego
serca kobieta> Niosę słowo ciepłe, nie trzyma przy
Tobie nadzieję, ze potrafisz, że możesz, że wytrwasz
... a dzieci?... to, co w nich zasiejemy, może kiedyś
wzrośnie ku naszej pociesze...
Nikt i nic, jak dla matki własne dzieci tak nie jest
kochany.
śliczny, pełen emocji wiersz
Zabłądziły na świecie w sieci krętych ulic.
Wróciły tylko ciałem, a umysł się skulił.
Przykuła forma. Treść zdecydowanie nie rozczarowała.
po kolejnym wierszu w naprawdę rewelacyjnej jakości,
wylądowała Pani na 4 miejscu na mojej prywatnej top
liście. Zaraz po ula2ula, Bałachowskim i komnenie.
Bardzo przejmujący wiersz...taki prawdziwy.Pozdrawiam.
Bez rozwodzenia się - dobry.. M.
Gdy już miałem kliknąć pierwszą literę w tym
komentarzu, zatrzymała mnie taka myśl - by nie uciec w
banał i tkliwość, odnosząc się do treści Twojego
pięknego wiersza, Julko56. Wraz z upływem czasu, chcąc
nie chcąc, nabieramy życiowego doświadczenia, którego
"nauki" , jak dotąd, nie podjął się żaden światowej
rangi uniwersytet. Musimy edukować się sami. Były
okresy w moim życiu, które parokrotnie zmuszały mnie
do wielu przewartościowań: moich poglądów, spojrzenia
na świat, czy wreszcie oceny ludzi; ucząc pokory,
zrozumienia, a nawet Hiobowej (w dużym cudzysłowie)
odporności na przekleństwa losu (brzmi , to może
trochę nazbyt literacko). Doskonale rozumiem Twój ból,
ból bezsilności, którego jeżeli nie będziemy umieli
zaakceptować, pogodzić się z nim (z sytuacją) on nas
zniszczy, odbierze siły fizyczne, zaś psychicznie
doprowadzi na skraj szaleństwa. I odejść i być - to
wielka niesprawiedliwość, która dotyka człowieka, w
takiej najprostszej, czysto ludzkiej ocenie. Nadal
pozostajemy bez wpływu na los(którego doświadczamy),
nikt go wcześniej nam nie programuje (jeśli chodzi o
nas, to zapewne - DNA...? a reszta, reszta to już
równania , które układa na życie. Pozdrawiam życząc
wytrwałości i pogody ducha.
witaj,bardzo piękny, ujmujący wiersz.
życie z sobą wiele niespodzianek niesie.
pozdrawiam.
Na prawdę piękny...
Zanurzyłem sie w twoje myśli....słowa sa
zbędne....smutek az kluje w oczy...ale to nic czytam
ponownie...dostrzegam w tych słowa
siebie...pozdrawiam