odeszłaś, zginęłąś....w mych...
Nic nie zamarze pamięci, nic nie zgasi płomienia....
Byłaś jak ptak na mej dłoni,
skrzydlaty, płomienny,cały czas na
skroni.
Trwało to tak krótko, jak chwila
śmierci,
ja myśl tragicznaco w mej głowie smutek
wierci,
To wszystko stało się tak nagle,jak
grom,
spadło to nieszczęście,poczułem się jak
życia złom,
ale dalej żyć trzeba i cieszyc się
codziennie tą odrobiną nieba.....
autor
nolek
Dodano: 2006-10-31 18:14:11
Ten wiersz przeczytano 378 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.