ODESZŁO DZIECKO...
Marcinkowi...
Odeszło małe dziecko...
Śmierć się pomyliła!
Zabrała niewinne maleństwo,
przestępców zostawiła.
Odszedł niewinny chłopiec.
Boże, tak ślicznie się uśmiechał...
Przecież on miał zdrowy być!
Na operację tak długo czekał...
Gdyby to cokolwiek zmieniło,
sama śmierci bym się oddała.
Stanęłabym przed nią, by zabrała mnie.
Gdybym tym jego uratowała...
Boże, co czuje jego rodzina,
skoro ja nie potrafię
wydusić ani słowa?
Skoro z oczu same płyną łzy?
Jak mogą zacząć wszystko od nowa?
Miłość, cóż znaczy to słowo,
skoro sam Pan Bóg
dziecko matce zabiera?
Jak można dalej do przodu iść,
skoro bezbronne maleństwo umiera?
Dołączyłeś do innych aniołków.
Tam będzie ci dobrze.
Przecież jesteś w niebie...
Widać Pana Boga nie obchodzi to,
że tu nikt nie potrafi żyć bez ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.