odjechałaś, odpłynęłaś...
Nie zdążyłem się zapytać,
czy mam jeszcze jakąś szansę.
Przygnębiona i rozbita,
odjechałaś dyliżansem.
Nie wróciłem już do siebie,
zostawiając świat na potem,
nagle zbyłaś mnie milczeniem,
odlatując samolotem.
Niezbyt szybko, lecz pomału,
złych wydarzeń jednym ciągiem,
gdy machałaś mi z przedziału,
biegłem jeszcze za pociągiem.
Gdy świat wydał mi się zimny,
śniegu się stawałem płatkiem,
ty w swój rejs, lecz właśnie z innym,
odpłynęłaś pięknym statkiem.
Komentarze (9)
Świetny!!!:-)
Ładny, rytmiczny wiersz i z ciekawym pomysłem, na
wiersz o rozstaniu. Pozdrawiam :)
Ładnie returnie.
Ty wiesz, wszystko co napiszesz-chłonę.
Bo Ty piszesz tak, że każdy Twój wiersz-czuję, wręcz
fizycznie.
Pozdrawiam:)
O Jezu, jaki piękny. Wielki ,,+'' ode mnie :)
widać z twego wiersz,ze lubiła wycieczki ! ale wiersz
podobał mi sie bardzo.pozdrawiam
:) interesująco
Ciekawy ten wplot różnych środków transportu.
Pozdrawiam
jak tu łączyć średniowiecze z teraźniejszością
jak jeszcze coś było przed
i to co coś co wiecznie trwa
jak dzień i noc dla ciebie
bez czasu godziny porwię ciebie
samolotem w śmietankowe obłoki
później pojedziemy pociągiem
do krainy szczęścia w której my
plywać po lazurze będziemy
a jak dobrze pójdzie w co nie watpię
złotą karetą podróżować będziemy w:):)
tak to nieraz w tej milosci jest ale trzeba mieć
nadzieję pozdrawiam