Odlatujące ptaki
Klucze żurawi hen odlatujące!
Dokąd was niosą ramiona skrzydlate?
Tam gdzie dni wiecznie rozpalone
słońcem?
Gdzie rok calutki upalnym jest latem?
Weźcie mnie z sobą na wyspy bezludne.
Z dala od chłodu ludzkich serc i aury,
Albo gdzie twarze proste, nieobłudne,
Gdzie myśli czyste jeszcze nie umarły.
Gdzie czułość sumień nie zakuta mrozem,
Gdzie się szyderstwo z uśmiechem nie
brata,
Gdzie dłonie koją, a nie budzą grozę.
Choćby to było gdzieś na końcu świata.
Weźcie mnie proszę, a jeśli nie można,
To wasi krewni – marzeń moich
ptaki,
Niech mnie pochwycą i lekko, z ostrożna,
Niech mnie zabiorą w świat odległy taki.
Tam wilk jagnięciu strachu nie
przysparza,
I lew z bawołem w szczerej są przyjaźni,
Tam kobra dziecka jadem nie poraża,
A serca ludzkie nie kwilą z bojaźni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.