*Odleżyny na sercu
Przestało padać.
W kałuży odbija się kamienica.
Stoi do dzisiaj,
tylko okno w naszej kuchni zamurowali.
Tam po ślubie budowaliśmy
szczęście.
Czas je spopielił,
kiedyś miało kolor pistacjowy,
niczym ściany sypialni.
Szczęście?
Wystane nocą (w długiej kolejce) meble,
dywan?
(z kredytu dla młodych małżeństw)
I kryształowa rosyjska popielniczka,
którą rozbiłeś spokój (tuż nad moją
głową)
...szczęście.
autor
Kropla47
Dodano: 2024-02-09 08:27:30
Ten wiersz przeczytano 501 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Serce się kraje a ciarki na skórze nie znikają, jak
się czyta o ludzkich dramatach, zamkniętych w czterech
ścianach.
Kropelko, cieplutko pozdrawiam :)
Dramatyczny obraz we wspomnieniach
jest szczęściem w nieszczęściu;
żeby osiągnąć pełne,
(tak sobie myślę
na podstawie swoich doświadczeń), trzeba swoje
wycierpieć!
Wiersz bardzo dobry!
Z podobaniem dla treści.
Pozdrawiam serdecznie
Kaziu kochana, łza się zakręciła w moim oku... nic
dodać nic ująć, właśnie tak było...sercem pozdrawiam
:)
Pamiętam ten wiersz. Dobry.
Pozdrawiam Kaziu :)
Dobry wiersz.
Sporo goryczy ale realne spojrzenie na związek to
pierwszy krok w dobrym kierunku.
Pozdrawiam :)
Współczuję. Ja miałem więcej szczęścia. Żona odeszła.
Witaj Kazimiero
Powiało smutkiem w wierszu
Nieraz dobrze wyrzucić niemiłe wspomnienia Pozdrawiam
serdecznie
Poruszający wiersz,
pozdrawiam serdecznie.
Nie za duzo szczescia doznala peelka. :(
Swietnie napisany wiersz. +++
Pozdrawiam cieplo, Kropelko. :)
Smutne wspomnienie...
Pozdrawiam
Dramatyczny ale prawdziwy.
Wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam, Kropelko :)
Pięknie ujęte słowa, refleksyjny wiersz ten smutek
świst popielniczki w większości znamy na długo
zostaje w pamięci. Serdecznie pozdrawiam życząc dużo
radości .
Świetny wiersz!
Po czasie smutne wspomnienia stają się taką
odleżyną... zduszoną w czasie...
Doskonała puenta wiersza!
Serdecznie pozdrawiam
To ostatnie słowo - jak dźwięk zamykanych za sobą
drzwi...
Jak początek nowego życia.
A zamurowane, martwe okna - tylko próbują straszyć. NA
SZCZĘŚCIE
Jako ta, co cudem uciekła przez podobne okno,
ja-z-kolka, odetchnę za pk-ką pełną piersią, głęboko,
wyrzucając z płuc resztki zaduchu zza tego okna:
uff....
Pozdrawiam ciepło, Kropelko:-)