Z odmętów przeszłości...
umysł nasączony wspomnieniami
próbuję wyciskać jak gąbkę
chcę zobaczyć jak twoja twarz znika
w czeluściach umywalki
jak znikają te wszystkie momenty
które od lat przerabiam wciąż na nowo
tamte poranki
gdy oplatałeś mnie swoją bliskością
noce te z Tobą i te bez Ciebie
pełne łez i samotnych wędrówek po
ulicach
nietrzeźwego poszukiwania jakichkolwiek
śladów Twojej obecności
niech znikają po kolei najdelikatniejsze
usta
z jakimi dane było mi się zetknąć
dłonie które więziły mnie
i dawały poczucie bezpieczeństwa
oczy świdrujące mnie na wskroś
miękkie włosy , głaskałam je gdy spałeś
płatki uszu... całowałam z zapałem
niech znikną, zginą i niech ich nie
będzie
chcę choć jeden dzień
od tylu lat
być wolna od Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.