odrodzony...
pije i tańczę
w swawoli zgłębiony,
papierosowym dymem
przesiąknięty i wódką,
teraz, już,
wzbiłem się ponad gwiazdy
i lecieć począłem,
nie było mnie tu,
będę!
gorzała wciąż,
mocniej i mocniej
uderza do głowy,
tańczcie córy Koryntu,
płaczcie kapłani,
i groźniej
i śmieszniej,
uniosłem twarz ponad zwątpienie
i w rzece obmyłem się ze strachu,
krzyczę, jestem,
powstałem!
Komentarze (3)
bardzo wymowny wiersz. pozdrawiam.
amok ,ale każdemu raz kiedy się przydaje tak dla
odstresowania panie L.aa+
Reklama choroby alkoholowej. Nie jest wzruszające, a
raczej godne politowania...