Odwiedziny wujka Gustlika
z serii: "W Kopytkowie"
W odwiedziny do krewniaków
jedzie wujek na mopliku*.
Droga przed nim długa, wąska.
Jedzie przecież aż ze Śląska.
Motor słychać już z daleka.
A rodzinka nań już czeka.
Czeka Maciek, tata, mama
i Martynka roześmiana.
Przyszła nawet Klara z jajkiem,
ciocia z pełnym żuru garnkiem.
Z zupy tej się ciotka chlubi,
z takiej, jaką wujek lubi.
Całą noc ją gotowała
by wujkowi smakowała.
Dobrze, że dziś piękny ranek.
Jest przyjaciel sąsiad Janek,
sąsiad Darek także czeka.
Tropik już z radości szczeka.
Wujek Gustlik jest górnikiem,
nie rozstaje się z moplikiem.
Śląskie godki* opowiada,
z czego jest rodzinka rada.
Dziś opowie wszystkim o tym
jak się chlebem dzielił z Protem.
Gdy w kopalni światło zgasło
a kolegę w głowę prasło*,
sami w przodku* tylko byli.
Drogę po ciemku zgubili.
Kilka godzin tam siedzieli,
chlebem, wurstem* się dzielili.
Gdy we wsparcie już zwątpili
starca z brodą zobaczyli.
Skarbnik to był, w świetle świecy
duch, co ma kopalnię w pieczy.
Dobrych ludzi on wspomaga,
wyjść z opresji* im pomaga.
Duch podziemi rzekł do wujka
i kolegi jego, Prota:
"Widzę, żeście tu zbłądzili,
chleb uczciwie podzielili.
Warto więc wam pomóc w biedzie
zanim odsiecz tu przybędzie.
Nową siłą was obdarzę
i do windy drogę wskażę".
Jak powiedział, tak uczynił,
zdrowie, życie im ocalił.
Od tej pory wujek z Protem
chodzą razem do roboty.
Bardzo się zaprzyjaźnili.
Duch Skarbnika jest wciąż z nimi.
Wujek Gustlik na mopliku
przywiózł kreple* w swym koszyku.
Jego żona, ciocia Basia
pączki z dżemem usmażyła.
Wszystkim one smakowały.
Jest to taki geszynk* mały.
Wujek też zadowolony,
za opowieść pochwalony.
Dostał dar nie byle jaki
a zrobiły go dzieciaki.
Z biało-szarej plasteliny
dwa gołąbki ulepiły.
Bo już dawno wiedzą o tym,
że je lubią wujek z Protem.
Bo to hobby jest górnika
puszczać ptaki z gołębnika.
Były śpiewy, śmiechy, żarty.
Wujek z tatą grali w karty.
Mama z ciotką przygrywały.
I tak minął dzionek cały.
A wieczorem po pikniku
pożegnali się z Gustlikiem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -- -
z gwary śląskiej:
moplik - motor
godki - opowieści
prasło -uderzyło
przodek - miejsce wydobycia węgla
wurst - kiełbasa
opresja - niemiłe zdarzenie
kreple - pączki
geszynk - prezent
autor: Teresa Mazur
Komentarze (29)
Świetne wersy na wesoło z przyjemnością czytam,
pozdrawiam ciepło.
jak zawsze przeczytałam z przyjemnością, usmiech
zostawiam :)
Miło, że się podoba. Będą jeszcze kolejne bajki z tej
serii.
Dziękuję i pozdrawiam
Rodzinne bajanie i bardzo ciekawe. Miłego dnia BT.
Świetny gwarą pisany wiersz.Pozdrawiam.
Wspaniały wiersz dla dzieci :) Gratuluję serdecznie
Tereniu :)
Fajnie i bardzo rodzinnie. :)
Pozdrawiam. :)
"Kopytkowe" opowieści
zawsze są wesołej treści. :)
Jak zwykle z przyjemnością przeczytałem.
Serdecznosci Teresko. :)
Podoba mi się, że zamieściłaś gwarę śląską z
objaśnieniami. W zasadzie mam męża Ślązaka, ale nie
nauczyłam się jakoś. Pozdrawiam :-)
oj nie tylko dla dzieciaków
zabawiłaś i starczaków
wszystkim się to spodobało
i na końcu bili brawo
Dziękuję za wizytę.
Krzysiu sprawdzę, już tyle tego, może był inny tytuł?
Pozdrawiam
Bardzo dobry radosny wiersz. Polubiłam gwarę ślońską,
mam tak rodzinę. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Tereniu:)
Nie wiem ale wydaje mi się że kiedyś już czytałem ten
wiersz:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wesoło miło ciekawie górniczo i gładko zatem aż
chciało się czytać i postawić plusa:))))
Dziękuję za wszystkie brawa.
Wstawiam dawne wiersze, bo wena ostatnio coś
niełaskawa.
Pozdrawiam