ODWOŁANIE WYROKU
( niedziela, 6 stycznia 1974rok )
był mroźny niedzielny poranek
zapowiadał się szczęśliwy dzień
w łóżeczkach spały słodko dzieci
czajnik buchał parą jak lokomotywa
na przyjazną nutę wiódł rej młynek
zapach świeżej kawy wypełniał pokój
chwilę rozkoszy przerwało kwilenie synka
rączek nie wyciągał do powitania
malowane bólem
atramentowe piąstki zaciskał
w milczeniu
grymasem jagodowych ust wołał
ratuj mamo
sygnał karetki zwiastował ratunek
rzeczywistość była inna
usłyszałam
"proszę zająć się starszym dzieckiem
traci pani syna"
dla mojego syna ogłoszono wyrok
z przepustką do niebiańskiego raju
pozostało odwołanie do najwyższej
instancji
błagałam Boga
wiara czyni cuda
odzyskałam syna
Komentarze (24)
Piknie napisane i temat niebanalny. Ładny, prawdziwy i
mądry wiersz!
Pięknie.... Pozdrawiam gorąco:)
...przeżyłam 2 śmierci kliniczne mojej już 45letniej
córki i ona przeżyła dzięki naszej modlitwie...więc
wiem co przeżywa matka kiedy lekarz wyjdzie i powie
...wierzy pani w Boga ...tylko cud może uratować Pani
dziecko...pozdrawiam noworocznie....
wiara czyni cuda, ale czasem Bóg ma inne
plany...zakręciła mi się łza w oku, piękny wiersz,
pozdrawiam
Sam tytuł już zatrzymuje i nie pozwoli przejść
obojetnie
Witaj Grażynko! ja przeżyłam podobną sytuację! 30
grudnia 2011, urodził się wnusio, niestety nie podjął
akcji oddychania!! respirator
itp. żal mi było mojego syna i synowej, tak bardzo
chcieli mieć dziecko!! iii...stał się cud, chłopczyk
zaczął oddychać,,,uff odetchnęliśmy
z ulgą, to zaczęło się z synową!! teraz na szczęście
wszystko pomalutku wraca do normy!!
Pozdrawiam Cię cieplutko! cieszę się, że wszystko się
skończyło dobrze:)))
Ja milczę w ciszy - Bolesław
Autorko. Miałaś niesamowite szczęście. Idź i podziękuj
jeszcze raz. I dziękuj stale, możliwie jak
najczęściej. Pozdrawiam serdecznie.
Wiersz od samego początku sprawia, że chce się go
przeczytać do końca...oj taaak modlitwa potrafi
zdziałać cuda...:):):)
+