Ogarek
zza snu wyległa ciemność
duszna
przyczajona
nieokreślona
a ja
samotna jak świeca
próbuję oswoić gryzącą
czerń która tylko czyha na okazję
bestia ma ostre zęby
oddech za oddechem wyszarpuje
życie aż osuwam się
bezwładnie
a obok
wyleguje się ona
dysząca
nasycona
zawiesista
jak zapach zgasłej świecy
autor
jazkółka
Dodano: 2020-04-21 15:35:53
Ten wiersz przeczytano 986 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Ciemność dopada każdego...ale czasami są przejaśnienia
:) Pozdrawiam serdecznie jazkółko :)
Ciekawa refleksja Moniko... pozdrawiam jeszcze z
jasnej strony ;-)
O, nader często miewam podobnie. Przybij 5kę
Trochę mrocznie.
Pozdrawiam
Interesujące, nietuzinkowe spojrzenie na czerń i jego
skutki, pozdrawiam ciepło, w zdrowiu miłego dnia.
Ta czerń kiedyś wszystkich nas pochłonie, póki co
wolę, żeby się syciła z dala ode mnie i moich
bliskich, ale cóż ja mogę...
Miłego i słonecznego dnia Jazkółko ☀️
Obrazowo, ciekawie.
Nie lubię ciemności.
Panu Bogu świecę, a diabłu ogarek - czyli chwal Pana,
a diabła nie gniewaj.
/Władysław Jagiełło/
Tak jakoś poszło mi się w tę stronę, ale chyba nie w
tym kierunku, wybacz.
Interesujący wiersz, stwarzający pole do wielorakich
interpretacji.
Słonecznych dni, Moniko :)
"a obok wyleguje się ona"
Czemu ona, a nie ono lub on? Ona - śmierć, samotność,
choroba, ale też miłość, młodość, radość; ono - życie,
szczęście. Dla "on" w języku polskim nie ma nic
ciekawego - los, wypadek, pieniądz, postęp, rozwój.
Może wreszcie mężczyzna (on, choć wyraz kończy się
typowo żeńskim zakończeniem - samogłoską "a"). Każdy z
nas doświadczył jakieś "ono", jakąś "oną", jakiegoś
"onego". Pozdrawiam.
mroczna wizja
No to pobudka była dość niemiła i zapewne po bardzo
ciekawym śnie.
Dobry wiersz Moniko.
Pozdrawiam serdecznie
Gorzko ta ciemność zabrzmiała
Pozdrawiam ciepło :)
Czerni lepiej nie oswajać ino światłem ją dręczyć aż
sobie da spokój...mz
Pozdrawiam Moniu
Gdy mrok nadchodzi a człowiek sam samotny to wychodzić
mogą różne bestie...
Pozdrawiam
Wgryzłem się w nastrój i klimat. To, co napisałaś o
ciemności mnie w podobny sposób zdarzyło się napisać o
samotności:
"Samotność jak skamląca suka
przychodzi po zmroku.
Nieproszona i punktualna
przynosi w zębach
nadgryzione kęsy jesieni,
by wspólnie, jak co wieczór,
obejść te same
stacje drogi krzyżowej,
ku tym samym
milczącym Golgotom."
Pozdrawiam i wybacz, że zamiast komentować Twój
wiersz, zapodałem coś swojego. :):)