Ojcze, nie zapomnij...
zastępy białych aniołów zagrały ci pieśń
gdy w ręku krzyż Boga trzymałeś
idąc w górę w nowy nieznany ląd
na sarkofagu twoje ciało
co zgięcia nie umie już czynić
choć ziemsko martwe w głębi żyje
pamięć w nas też wieczna będzie
niczym pielgrzymi dobrej wiary
jednego sumienia
Ojcze nie zapomnij złe sny spłoszyć
gdy tak na nas spojrzysz późną porą
wychylając zza chmur głowę
czyjąś rękę srogą wstrzymaj nim uderzy
…
a na polnej łące motyl traci kolor
bo nie pojął że uchroni się przed burzą
w łanach zboża
które teraz bardziej złote zbiera ktoś
kto w usta chleb z nich włoży
Ojcu Świętemu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.