OKRĘT
To ty jesteś panem swojego kroku,
lecz Bóg jest zawsze u twego boku.
On cię podnosi, chroni, ratuje,
bo jesteś jak okręt, co bez dna woduje.
Choć życie pełne jest niespodzianek,
to zawsze po nocy wita cię ranek.
Dzień się uśmiecha, wita, przytula,
bo wciąż się kręci ta wielka kula.
Rotacja ziemi zmienia śnieg w lato,
co nam tłumaczył za młodu tato.
I może czasem czegoś nie pojmujesz,
lecz wiedz, iż w istocie to nie Ty
sterujesz.
A może myślisz, że okręt Twą władzą,
ale uważaj na tych co kadzą,
bo oni słówek sypią bez liku
chcąc byś nałykał się tego kitu.
Tak! Miej szeroko otwarte źrenice
byś mógł już w porę podnieść kotwicę,
aby port opuścić sprawnie
i by Twój statek nie staną na dnie.
Bo wrak z głębiny nie będzie zdjęty,
więc nie odrzucaj tejże zachęty,
którą ci daję mój przyjacielu,
byś już na kroczek nie odszedł steru.
I byś miał w życiu swój cel obrany,
kiedy na wiosnę kwitną kasztany.
mirasmiras96
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.