On przychodzi nocą...
Rozkłada się na łopatki
Gdy wybija odpowiedni moment
I w bezruchu cierpi
Gniotąc splecione dłonie
Czeka i wierzy że przyjdzie
A wtedy złudzenie zniknie...
Zamyka powieki
Zanim ją zastanie...
Sama nie wie przed kim
Kolejny raz udaje...
autor
.siostra.nożownik.
Dodano: 2006-07-21 12:45:09
Ten wiersz przeczytano 685 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.