On i Ty
Smutne , ale prawda...
Znów z chłopakiem stoisz w bramie;
Obok Twego jego ramię.
On Ci szepcze czułe słowa,
Że wierności Ci dochowa.
Ty naiwna wierzysz jemu,
Zamiast wierzyć sercu swemu.
Później w domu Cię rozbiera
I największy skarb zabiera.
A gdy jasny ranek wstaje,
On odchodzi, Ty zostajesz.
Idzie z inną, nie chcesz wierzyć,
W twarz próbujesz go uderzyć.
On się broni- Cię uderza,
Drugi cios w Twą stronę zmierza.
We krwi miłość Twoja tonie,
On coś cicho mówi do Niej.
Smutek chowasz w swojej ranie,
On caluje się z Nią w bramie.
Uważajcie dziewczyny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.