A on wciąż w telefon woła
Podnoszę do policzka telefon , głos ciepły
nieznany
dalekie słowa biegną do mnie – słyszę
kochany
Ta woda, to słońce lśniące w wodzie i ten
głos tajemny
we mnie jesienna euforia, miłością
ogarnięty
Jesienna natura znalazłem mnie samotnego w
swej dziczy
rozmawiała ze mną wśród parkowej - leśnej
ciszy
Zapatrzony w lśniącą niebieską wodę małego
jeziorka
wchłaniam w siebie to piękno, a ciebie obok
nie ma
Rozmawiałem z tobą sam na sam w pięknej
scenerii
ta rozmowa w plenerze zostanie we mnie i
nic się nie zmieni
Słyszałaś nasze przekomarzanie się z
tatarakiem
uśmiechał się do nas – jesteście parą,
ja waszym swatem
Bolesław w ciszy, wokoło śpiewa przyroda
Telefon zamilkł a on ciągle do niego woła
i
pozdrowienia zasyła
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (8)
Bolesławowie rozmarzyłem się w Twoich wersach i
jesiennych wspomnieniach
pozdrawiam
Natura, jesienne wspomnienia i w szumiącym tataraku
pozostały wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie
Bolesławie:-)
Natura usłyszała Jego głos! to najważniejsze!
odpowiedziała swym
pięknym plenerem, tatarakiem w tle! Pozdrawiam:)
Wiktor, dej sie zymnom spokoj, zostań na hasioku, jo
czy ty tego chcesz czy nie alej byda pisoł po
poslkiemu, taki mój styl i nie mosz nic przeciwko
tymu.
Pozdrawiam i dziekuja za byzuch
szkoda, ze utwór jak zwykle jest napisany nie po
polsku, a po polskiemu, nawet nie będę wskazywał
błednych form gramatycznych, niewłaściwej składni i
stylu, bo wszystko wskazuje, że jesteś niereformowalny
starzik, pra, ślązoku? Ida se pomaszkecić, kajś na
hasioku.
Wszystkiego dobrego Bo
Bolesławie. Pozdrawiam
...bo o swojej dentystce nigdy nie zapomina...kiedy
się rusza tak ta jego ...jedyna:),pzdr
Jednym słowem zakochał się!-:)).
Miłego dnia!
Pozdrawiam-:)).