ONA
Zamknięta w czterech ścianach
Zapatrzona we wspomnienia
I nagle znów jej samotność odebrano
W sposób zbyt okrutny, nie do zniesienia
Po co to? Dlaczego? Tak nie można!
Czyżby zrobiła coś złego?
Czyżby była nieostrożna?
A jednak znowu pozwala się krzywdzić
I znowu nie może powstrzymać łez
Światła w tunelu nie widzi
Kiedy nastanie cierpienia kres?!
Ale nie wolno się załamać
Trzeba walczyć, dumnym być
Nie można się poddawać
Nawet, jeśli trudno żyć
Więc z podniesioną głową stanie
Nawet gdyby sama walczyć musiała
Krzyknie dosyć, koniec, krzyknie:
”Nie! Już nie będę płakała!”
…Chyba, że później, po wszystkim,
Gdzieś w kącie cichutko…
A potem będzie żyła wśród bliskich
I będzie czekała na lepsze jutro
Oby nadeszło szybko!
Póki jeszcze ma siłę
I żeby szybko nie znikło
Bo nie zniesie aż tyle!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.