ona mi piekłem i niebem...
Ona mi piekłem i niebem,
po którą wyciągam rękę,
czasem słońca promieniem,
która skraca mi mękę.
Idę zawsze w jej stronę,
z wiarą na lepsze jutro,
myśląc, jak podnieść głowę,
kiedy bardzo mi smutno.
Patrzę wtedy na niebo,
nawet gdy barwy swe zmienia,
ona ratunkiem, potrzebą...
trzyma przy życiu...nadzieja.
autor
return
Dodano: 2007-09-25 22:02:46
Ten wiersz przeczytano 551 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
nadzieja jest płomieniem na swiecy uczuc, mozna
zapalic płomień ponownie lecz czy będzie on tak samo
duży jak poprzedni..?piękna skarga, piękna nadzieja...
Nieważne kim, byleby była, Twoje spragnione myśli
burzyła, snuła sie w myślach spijała siły, szeptała
nocą, bądź już szczęśliwy!
Ona ci piekłem i niebem, kobieta zmienną jest :D:D
wiersze niezły całkiem;) tyle w nim uczuć... :)
Witam :)
Dzis gdzie nie wejde tam nadzieja... czyzby jakiś
znak?
Nadzieja, jak dla mnie zawsze zielona i zawsze przy
mnie, ale nie ta złudna tylko prawdziwa.
i rzeczywiście bywa i niebem i piekłem...