Ona i on
Ona i on
Oparci o siebie, przed wieloma laty
Plecami zrośnięci, sklejeni barkami
Zasłuchani w tętno wspólnego oddechu
Odkrywali wszechświat zmysłom wciąż
nieznany.
Przypadek połączył dwa zbłąkane światy
Łupiny orzecha w bezkresnych głębinach
Zczepione burtami trzymają się razem
Miłość poskramiając, by się nie kłębiła.
Zlepieni Księżycem srebrni towarzysze
Poddani zmęczeniu, trwaniu i uczuciom
Przesiąkali sobą w przyszłość zapatrzeni
W migoczące gwiazdy, nim w otchłań
wyruszą.
Dzisiaj spoglądają oczami przyjaźni
Która kiełkowała, gdy śnili oparci
Teraz się codziennie nawzajem wspierają
Choć już nie zrośnięci, chociaż już z
oddali.
Komentarze (4)
Ci prawdziwie kochają którzy gdy miłość się już wypali
życzliwi dla siebie zostają :) wiersz nastaja bardzo
optymistycznie
to bardzo budujące, gdy miłośc może skończyć właśnie w
ten sposób... ale to sie zdarza tak rzadko...
tak powinna kończyć się miłość przyjaźnią nie
wrogością ...piękny wiersz
W piosence " Bo to się zwykle tak zaczyna..." a w
życiu częsyo się tak zaczyna, gdy przyjaźń znajdzie
odbicie lustrzane. wiersz może się podobać.