"oraz, że cię nie opuszczę"...
teresa kocha męża, nawet jak ją boli
raz po raz, każdy zadany raz w następne
dni, razy nieskończoność. to przecież
miłość jest
do śmierci, albo do życia. granica
cienka
- rozmywa się. widoki na lepsze wymadla
u matki boskiej nieustającej pomocy;
nie ma co szukać, bo u kogo rośnie
szczęście,
ten nie widzi u innych guza. mózgu nie
ma
jak popije - mówi - dobry z niego
ojciec.
dzieci kocha i do kościoła chodzi na mszę
wmawiać bogu, że kocha. teresę
najbardziej
boli, że wszystkiemu jest winna. ona
sama
o razy się prosi, więc ukrywa kolory
na twarzy. długi rękaw dla niepoznaki,
i język za zębami, bo teresa kocha,
a i dzieciom ojciec przecież potrzebny.
puenta?
uwierz, może być bardzo głęboko
schowana.
tutaj leży teresa, co kochała męża.
Komentarze (33)
Wszystkim dziękuję za komentarze. Pozdrawiam.
+
Trudno napisać przekonująco na temat przemocy w
toksycznym związku, pokazać emocje, wątpliwości,
niemożność podjęcia ostatecznych decyzji, zdanie się
łaskę losu, wpływ otoczenia. Świetnie się autorce
udało, w idealnej narracji bez ozdobników, jak w
sprawozdanie, i dlatego puenta tak długo i mocno
wybrzmiewa.
Hmmm... Wiele jest takich "teresek" co w kąciku tylko
cichutko płaczą, jak nikt nie widzi... A boją się tych
drani panicznie, więc wolą udawać przed ludźmi... I
tylko ściany wiedzą, co się tak naprawdę w nich
kryje...
Az mnie ciarki przeszły! Bardzo dobry wiersz!
Pozdrawiam.
Ciekawie o toksycznym związku. Oglądałam kiedyś bardzo
przejmujący reportaż o ofiarach przemocy.
Doszłam do wniosku, że bez pomocy
z zewnątrz nie są w stanie uwolnić się od oprawcy.
Pokazany był jeden przypadek, gdzie zadziałał instynkt
samozachowawczy i ofiara wywinęła się z przysięgi tuż
przed śmiercią. Miłego dnia.
koszmarna rzeczywistość i tragiczna często w skutkach
dla członków rodziny:)
Bardzo dobra obserwacja mroków życia, niestety tak też
bywa:(
dla mnie puenta jeszcze głębiej schowana - w
kontekście wiary - nie mogę słuchać, jak księża każą
się modlić żonie za męża pijaka, trwać do końca, bo
się ślubowało Bogu... w tym czasie one rujnują życie
sobie i dzieciom,
wiersz przemyślany od tytułu do puenty, zatrzymuje,
jak wszystkie twoje; pozdrawiam;)
Bardzo dobry opis poniewieranej żony, ten temat jest
mi bardzo bliski. Pozdrawiam.
nieta - to nie jest moje stanowisko, lecz wiele pań
takie uznaje.
Cierpią, lecz trwają przy mężu - bo dzieci, bo nie
wypada i co ludzie powiedzą. A potem, gdy dochodzi do
tragedii wszyscy się dziwią dlaczego nikt nie
reagował.
Cóż, na życie nie ma recepty!
Miłego dnia.
Dobry wiersz, jak zwykle...
Doskonale zobrazowany syndrom ofiary, prawidłowości
poczucia winy, przekonania o niskiej wartości własnej,
poczucie wstydu i upokorzenie, a za warstwą wersów
bezradność, milczenie.... i sporo mechanizmów
psychologicznych.
Jedna biografia - charakterystyczna dla szerokiego
zjawiska.
Bardzo dobre wykonanie warsztatowe.
najdusia, zaiste czarny humor pan preferuje. nie
reflektuję.
Niechby pił, niechby bił - byle był!
Pozdrawiam.